logo ws new

W drugim odcinku cyklu RETRO mistrz pióra - Jerzy Figas - zabiera Was w podróż przez 100 lat polskiego sędziowania.

Artykuł został opublikowany na łamach czasopisma "Sędzia". Całe wydanie z grudnia 2019 r. (w ubiegłym roku PZPN obchodził 100-lecie) przeczytasz TUTAJ.

Sto lat PZPN – Jubileuszowo o polskich kaloszach

Sędzia kalosz! Przez długie lata było to najostrzejsze i najbardziej krytyczne wyzwanie kibiców pod adresem piłkarskich rozjemców. Dziś ta prawda wydaje się bajkowa. Na ulicy, w autobusie, w pociągu, w szkołach, na ekranach kin i telewizji, a także na stadionach dominuje „język łaciński”. Posługują się nim niejednokrotnie parlamentarzyści. Słowem inne czasy, inny świat. A przywrócenie kultury obcowania to zadanie bardzo trudne.

Stulecie polskiej piłki staje się jednak szczególną okazją, aby przypomnieć niektóre najwspanialsze fakty z sędziowskiej karty. Początki Temidy w naszym kraju to również odważna postawa w rozgrywkach niezłomnych w latach hitlerowskiej okupacji. Wreszcie odradzające się po zakończeniu II Wojny Światowej, życie sportowe w klubach, związkach okręgowych, wojewódzkich i PZPN. W tym strukturach wojewódzkich i PZPN jak również Polskiego Kolegium Sędziów i terenowych organach. A więc powspominajmy.

Pod urokiem wspomnień

Było i jest w naszych sędziowskich szeregach wielu wyróżniających się w swoich zawodach. Także ze zdolnościami przypisanymi z urodzenia. I właśnie o nich zdań kilka.

Najliczniejszą grupę stanowią medycy i inżynierowie różnych specjalności. W latach przedwojennych oraz 60’ i 70’ reprezentowali ją między innymi: dr Feliks Kafliński, dr Andrzej Libich, dr Marian Mikulski, a w latach późniejszych dr Tomasz Mikulski - syn Mariana. Inżynierów: Grzegorz Prącik, Władysław Michalik, Ryszard Banasiuk. Prawników: Janusz Hańderek, Kazimierz Orłowski. Dziennikarzy: Grzegorz Aleksandrowicz, Jerzy Figas, Janusz Hańderek, Michał Listkiewicz, Piotr Tenczyński. Możemy pochwalić się także naczelnikiem DOKP w Krakowie – Ryszardem Rembilasem, oficerem policji – Robertem Małkiem. Najpopularniejszym sędzią w sutannie był kapelan Mazowieckiego ZPN, a jednocześnie proboszcz parafii w Piasecznie – ks. Stanisław Śmigasiewicz.
- Wydaje mi się, że na boisku przed sędzią księdzem – piłkarze czuli chyba jednak większy respekt. Na pewno przy mnie mniej przeklinali...
Dziś zdecydowaną przewagę mają indywidualni przedsiębiorcy.
Nie powinniśmy jednak zapomnieć o sędziowskiej grupie artystycznej. Była wyjątkowa trójka urozmaicająca wieczory przy ognisku, kolacjach, na zgrupowaniach i kursach szkoleniowo-unifikacyjnych: Dobrosław Stec – śpiew, Bogusław Kasprzyk – organki, Leopold Rajpold – humor.
Niewątpliwą gwiazdą był tutaj (podobnie jak na boisku w kraju i zagranicą!) lublinianin Dobrosław Stec. Obdarzony pięknym głosem tenora, wyśpiewywał najpopularniejsze arie operetkowe. Ich wykonanie było naprawdę na wysokim poziomie i nagradzane przysłowiową „burzą” oklasków.
Potem na scenę (najczęściej na ławkę, krzesło) wchodził mistrz ustnej harmonijki – Bogusław Kasprzyk. Potrafił na tym trudnym do opanowania instrumencie wygrać w zasadzie każdą melodię. Miał w repertuarze wspaniale skomponowane wiązanki muzyczne. Często znane do nich słowa podchwytywała sędziowska publiczność. I zmuszała mistrza do bisów.
A kiedy już nasyciliśmy się śpiewem i muzyką, z największą przyjemnością słuchaliśmy dowcipów i monologów (często autorstwa znanych polskich satyryków) w niepowtarzalnej interpretacji Leopolda Rajpolda. Rozbawiał nas dosłownie do łez.
Ach jak miło sobie powspominać…

Na przekór okupantowi

Niemal przez całą hitlerowską okupację Polski odbywały się mecze piłki nożnej. Niezbędni byli więc sędziowie. Tym bardziej, że w wielu regionach i miastach wprowadzono rozgrywki mistrzowskie. Tak było w Warszawie, Krakowie, na pomorzu, w Lublinie i Dęblinie.
Gra w piłkę, wyjście na boisko, bieganie z gwizdkiem, czyli rola arbitra to czynności surowo zakazane. A jednak łamano niemieckie przepisy z premedytacją. W ten sposób zawodnicy, sędziowie udowadniali, że duch wolności nadal w narodzie istnieje. Nie bali się ani więzień, ani śmierci, bo tak niejednokrotnie kończył się sportowy patriotyzm.
W stolicy jednym z organizatorów rozgrywek piłkarskich był sędzia Grzegorz Aleksandrowicz, co dokumentuje w swojej książce „Moja przygoda z gwizdkiem”. On również inspirował do naśladownictwa inne regiony kraju. Lublinianie zapamiętali dobrze jego odwagę i poświęcenie. Znaleźli tam zresztą inną zaufaną osobę – arbitra Ryszarda Wnuka. W książce wydanej przez Lubelski ZPN „Niezłomni: Lublin Dęblin 1940-1943” czytamy:
„Zaczęło się od pamiętnego meczu 1.09.1940. Zagrać pod nosem hitlerowców w środku miasta i w dodatku w rocznicę agresji to był duży wyczyn. I coś bardzo potrzebnego dla sponiewieranych psychicznie rodaków. A później poszło już z górki. Mieliśmy co ważne oddane grono sędziów z nieocenionymi Józefem Madejem, Jurkiem Jeszke i Zygmuntem Raczkowskim”.
A więc sędziowie byli i są zawsze tam gdzie piłka.

Na czele z Prezesem PZPN


Nie sposób napisać o wszystkich rozjemcach piłkarskich nawet z uwzględnieniem poszczególnych okresów i dekad. Pokusiliśmy się jednak przywołać na pamięć chociaż niektórych z nich – grupę dostojnych i wyróżniających się z klasą. Także znamienitych działaczy naszej organizacji. Przypisaliśmy ich jako reprezentantów poszczególnych regionów.
Białystok: Henryk SZPICZKO i Ryszard LIDER. Duet z Podlasia dobrze zaznaczył się na boiskach I i II ligi. Utalentowanym arbitrem był zwłaszcza ten pierwszy. Prowadził zawody I ligi. Słowem białostoczanie mieli kim się pochwalić.
Bydgoszcz: Tadeusz SZTOLCMAN – nauczyciel, sędzia piłkarski. Przesędziował 365 zawodów wszystkich klas. Od 1972 r. był aktywnym działaczem Polskiego Kolegium Sędziów. Poświęcał wiele uwagi szkoleniu arbitrów, a przede wszystkim młodym adeptom piłkarskiego arbitrażu.
Roman KOSTRZEWSKI – należy do najpopularniejszych sędziów w kraju. Prowadził najtrudniejsze (albo o mistrzostwo, bądź o spadek) zawody I ligi (obecna ekstraklasa). Był wyjątkowo „energetyczny” - tak mówili koledzy. Zawodnicy wiedzieli, że z „Romą” nie wolno zadzierać.

Sędzia do zadań specjalnych czyli Roman Kostrzewski
Gdańsk: Jan SIEJKA – ukończył pierwszy kurs w wyzwolonym Gdańsku. W początkach lat ‘50 włącza się w społeczną pracę w Kolegium Sędziów. Prowadził organizację na wybrzeżu w trudnych dniach październikowego przesilenia. W ekstraklasie sędziował do 1965 roku. Później pełnił funkcję obserwatora. W 1976 r. został powołany na prezesa OZPN.
Jerzy KACPRZAK – imię i nazwisko wyjątkowo popularne do dziś w świecie sędziowskim. Przystojny oficer Marynarki RP uwodził sobą w życiu codziennym jak i na boisku. Sędzia pierwszoligowy i międzynarodowy. Uzyskiwał zwykle najwyższe oceny z prowadzonych zawodów. Imponował także inteligencją i kulturą obcowania.
Maciej WIERZBOWSKI - sędzia od 1990 r. Przez sześć lat jako główny w trzeciej lidze i asystent ekstraklasy. Kiedy FIFA wprowadziła podział na sędziów i asystentów wybrał tę drugą funkcję. Karierę międzynarodową rozpoczął w rozgrywkach UEFA na MŚ w Korei - Japonii sędziował cztery mecze w tym półfinał Brazylia – Francja. Prowadził zawody Pucharu UEFA, finały MŚ juniorów w Argentynie (2001) oraz Korei Południowej (2007). Był jednym z pierwszych sędziów zawodowych w Polsce. Po zakończeniu czynnej kariery arbitra udziela się w strukturach sędziowskich w UEFA oraz PZPN.
Katowice: Ryszard BANASIUK – to jeden z wielu sędziów czarnego śląska będących na ustach kibiców całej Polski. Wybraliśmy go dla podkreślenia, że długo sprawował funkcję przewodniczącego CKSz. Był doskonałym autorem testów i wykładowcą. Dzięki bardzo wnikliwej interpretacji podstawowych artykułów (11 i 12) Przepisów Gry. Był wyjątkowo wymagającym i surowym obserwatorem.
Ale nie można zapomnieć o takich arbitrach jak: Włodzimierz STORONIAK, Zbigniew SŁABIK, Zygmunt STACHURA, Tadeusz STACHURA, Kazimierz KWIATKOWSKI, Robert MAŁEK, Stanisław GRZESICZEK, Tomasz RUSEK, Marcin LIS.
Kielce: Mieczysław JOPOWICZ – Przemiły mężczyzna z niezwykle szczerym uśmiechem. Potrafił sędziować, a także dowodzić organizacją sędziowską. Zdolności te posiadł także Andrzej ORDYSIŃSKI. Z Kielcami byli kojarzeni: Marian KOMORNICZAK, Edward ŚLUSARCZYK (obaj ze Starachowic), Kazimierz BUKOWSKI, Czesław ALBERSKI, Jerzy FIGAS, Tomasz SIWIEC (obaj Radom).
Kraków: Adam OBRUBAŃSKI – w 1924 r. jako pierwszy Polak sędziował mecz międzynarodowy w Budapeszcie: Węgry – Austria. W latach 1924 – 1925 znajdował się na liście arbitrów FIFA.
Julian MYTNIK – sędzia I ligi i prezes arbitrów Krakowa. Miał duży posłuch wśród swoich członków organizacji. Do wielkich nazwisk i grona arbitrów zaliczali się wówczas Władysław MICHALIK, Grzegorz PRĄCIK, Andrzej RUTKOWSKI, Edward NOREK, Wiesław BARTOSIK (najprzystojniejszy z krakowskich sędziów – tak opiniowano w kraju i za granicą), Zbigniew URBAŃCZYK, Edward IWAŃSKI, Andrzej SĘKOWSKI, Janusz HAŃDEREK, Stanisław LENIEWICZ, Stefan SOCHA, Mieczysław WÓJCIK, Henryk DIDUCH, Franciszek FRONCZYK, a obecnie z młodych Tomasz MUSIAŁ.
Lublin: Dobrosław STEC – chodząca legenda nie tylko Lubelskiego ZPN. Imponował przede wszystkim koleżeńskością i skromnością, a do tego ogólną wiedzą i talentem organizacyjnym.
Kazimierz ORŁOWSKI – sędzia I ligi, arbiter międzynarodowy. Panu mecenasowi – razem ze strojem sędziowskim powagi dodawała także toga.
Tomasz MIKULSKI – szybko poszedł w ślady ojca (Marian MIKULSKI, mgr farmacji). Jeden z tych polskich arbitrów FIFA z najdłuższym stażem.
Podobnie Paweł GIL. Zasłużyli się także w znacznej mierze: Ryszard WNUK, Zdzisław BRZOZOWSKI, Marek KOWALCZYK, Marian RAPA, Piotr PAWŁOWSKI, Zygmunt MAŁYSZEK.
Łódź: Janusz MARCINKOWSKI, Włodzimierz KAROLAK, Andrzej OGORZEWSKI - od początku należeli do najlepszych w roli rozjemców. Mieli nazwiska liczące się w klubach i wśród zawodników. Swoimi wiadomościami teoretycznymi i doświadczeniem praktycznym potrafili dzielić się z młodszymi sędziami. Piastowali funkcje we władzach KS PZPN i KS OZPN. Czołowymi asystentami w kraju i na szczeblu międzynarodowym są Konrad SAPELA i Radosław SIEJKA. Łodzianie są także dumni z innego powodu – organizacją sędziowską w Polskim Związku Piłki Nożnej dowodzi dr Zbigniew PRZESMYCKI.

Przez lata sędzia międzynarodowy dziś w 100 lecie PZPN dowodzi KS Zbigniew Przesmyckijpg
Olsztyn: Alojzy JARGUZ - nie było i nie ma sporu co do prawdziwego wirtuoza piłkarskiego arbitrażu. Był nim sędzia z Suwałk - Alojzy Jarguz. Alek to człowiek specjalnie urodzony dla piłki. A najlepiej czuł się i prezentował na boisku w stroju arbitra i gwizdkiem. Potrafił posługiwać nim się zawsze w mistrzowski sposób. Wspaniale wyczuwał faul i kiedy dać sygnał na przerwanie gry i wyjątkowo rzadko przytrafiał mu się błąd. Właśnie temu mężczyźnie w latach ‘60, ‘70 i ‘80 przypadło prowadzenie najważniejszych zawodów w Polsce, Europie i na świecie. Sędziował na czterech MŚ (włącznie z dwoma turniejami młodzieżowymi) w Argentynie i Hiszpanii oraz w Japonii i Australii. Miał na swoim koncie arbitra 18 międzypaństwowych meczów reprezentacji, 25 w europejskich pucharach około 70 międzyklubowych – międzynarodowych, ponad 250 spotkań na najwyższym szczeblu ligowym w kraju. Rekord dotychczas niepobity.
Opole: Ryszard WÓJCIK – był sędzią pierwszoligowym i międzynarodowym, obserwatorem UEFA, reprezentował znakomicie polskich arbitrów na MŚ we Francji. Z Opola wywodzili się jeszcze STROCIAK, Bernard HOLIK, Bruno TOMASZEK. Wszyscy doskonale znani piłkarskiej społeczności.
Poznań: Marian KUSTOŃ – pierwszy sędzia, który delegowany został na piłkarski turniej Igrzysk Olimpijskich w Meksyku. Był także znakomitym działaczem – przez cztery kadencje zasiadał w KS PZPN jako wiceprezes do spraw szkolenia. Był także prezesem Wielkopolskiego ZPN. Z tej osobowości przykład brali znamienici sędziowie: Antoni GORĄCZNIAK, Bogdan HIRSCH, Lech PAPROCKI.
Rzeszów: Jerzy ŚWISTEK – „zabijał piłkarzy” na boisku swoim wzrostem (prawie 2 metry). Miał do arbitrażu piłkarskiego olbrzymi talent. Długoletni sędzia pierwszoligowy i FIFA. Gwarantował sobą przeprowadzenie zawodów zawsze na wysokim poziomie.
Szczecin: Krzysztof CZEMARMAZOWICZ – Sędzia z przeszłością międzynarodową i dużymi uzdolnieniami. Rozstrzygał w najtrudniejszych zawodach. Na szczeblu centralnym sędziowali wówczas jeszcze: Jan DYMNY, Włodzimierz DZIURBAN, Jan KACZMAREK.
Mazowsze: Grzegorz ALEKSANDROWICZ – sędzia od 1936 r. Od 1948 r. arbiter ligowy. Jako pierwszy Polak sędziował 6 września 1953 r. w Sofii mecz eliminacyjny MŚ: Bułgaria – Czechosłowacja. W latach 1958 – 1961 członek Prezydium Zarządu PZPN. Przedstawił się doskonale w książce „ Moja przygoda z piłką i gwizdkiem”.
Oto bardzo znamienny fragment: „Jako student Wyższej Szkoły dziennikarskiej w Warszawie „zaciągnąłem się” do jednej ze stołecznych redakcji, jako zbieracz informacji sportowych i wyników. W swoich relacjach piłkarskich niejednokrotnie określałem sędziów „dobry”, „słaby”, bądź też „doskonały”. Z zasady te przymiotniki zawsze mi skreślano. Dlaczego? Zapytałem nieśmiało. – Z jakiego tytułu uzurpujesz sobie prawo do oceny sędziów? Czy masz ku temu odpowiednie kwalifikacje? – Nie – odpowiedziałem. Ale reakcje zawodników, trenerów, kibiców? – Nie radzę polegać na tego rodzaju opiniach. Jeżeli ukończysz kurs sędziowski, zdasz egzamin i przeprowadzisz co najmniej 50 meczów, wówczas – oceniaj! Zgoda?
Nie mogłem się nie zgodzić. Po kilku miesiącach stanąłem przed Komisją KS WOZPN. Zostałem sędzią.
Michał LISTKIEWICZ – ukończył filologię węgierską na UW. Pracował jako dziennikarz w redakcjach „Tempa”, „Sztandaru Młodych”, później „Sportu”. W 1973 r. sędzia piłkarski – arbiter ligowy. Uprawnienia arbitra FIFA otrzymał w 1986 r. Prowadził mecze w ME (1988 oraz w tym samym roku na Igrzyskach Olimpijskich). Zakwalifikował się na MŚ 1990. Zabłysnął wtedy jako asystent. W tej roli pojechał na kolejne MŚ. Karierę zakończył w 1996 r. z „dorobkiem” 1100 zawodów, w tym 150 międzynarodowych. W 1989 r. pracował w PZPN jako rzecznik prasowy, następnie sekretarz do spraw międzynarodowych oraz zastępca i sekretarz generalny.
Od czerwca 1999 r. do 30 października 2008 r. pełnił funkcję 23 Prezesa PZPN. Aktywnie działając w strukturach UEFA i FIFA w lipcu 2007 r. wszedł w skład ośmioosobowej Komisji Sędziowskiej FIFA.
Stanisław EKSZTAJN – był nie tylko sędzią szczególnie poważanym w kraju i za granicą. Uznany został przez wielu arbitrów jako najlepszy prezes organizacji sędziowskiej. A na takie uznanie zasłużyć w Warszawie nie było zadaniem łatwym.
Do rywalizacji o splendory zawsze mogli stanąć: Kazimierz BUKOWSKI, Edward BUDAJ, Władysław ŁAZOWSKI, Jan ŁOZOWSKI, Marian ŁAZAREWICZ, Mieczysław WALCZAK, Herman STEIN, Eugeniusz KOLATOR, Wacław MAJDAN, Andrzej LIBICH, Stanisław WZOREK, Henryk STEUER, Mirosław RYSZKA, Mirosław MILEWSKI, Sławomir STEMPNIEWSKI, Paweł RACZKOWSKI, Krzysztof JAKUBIK, Tomasz LISTKIEWICZ, Paweł SOKOLNICKI.
Wrocław: Marian ŚRODECKI – Dolny Śląsk dał Kolegium Sędziów wybitnego swojego arbitra. Po zakończeniu czynnej kariery wygrał wybory na przewodniczącego KS i został równocześnie wiceprezesem PZPN do spraw sędziowskich.
*Z góry uprzedzamy nie są to niewątpliwie i na pewno wszystkie personalia sędziów, którzy zasłużyli na przypomnienie. Przepraszamy za pominięcie kolegów, którzy powinni być również wymienieni. Być może uda się to nadrobić. 2020 r. będzie rokiem jubileuszowym. Jeżeli otrzymamy stosowną korespondencję (e-mail) postaramy się ją wykorzystać właśnie na łamach „Sędziego”.

Szkolenie najważniejsze

Mówi Katarzyna Wierzbowska - Przewodnicząca Centralnej Komisji Szkoleniowej PZPN: Od 2013 r. staramy się utrzymać jak najwyższe standardy systemu szkolenia sędziów i sędzi w Polsce. Co pół roku organizujemy centralne kursy szkoleniowe dla obserwatorów i sędziów Ekstraklasy, I, II i III ligi oraz dla sędzi Ekstraligi i I ligi kobiet. Wykorzystując najnowsze materiały i wdrażając nowoczesne metody szkoleniowe, aktywizujące uczestników kursów, przygotowujemy ich do kolejnych sezonów rozgrywkowych.
Oczywiście w zakresie naszych obowiązków jest przeprowadzenie egzaminów sprawnościowych, pisemnych z Przepisów Gry. Przede wszystkim jednak ujednolicanie interpretacji, tłumaczenie materiałów szkoleniowych, uwzględnianie wskazówek UEFA i FIFA, przedstawianie okólników i wymagań IFAB. A wiadomo, że w ostatnim czasie możemy przecież mówić o rewolucyjnych zmianach w Przepisach Gry.
Przeszkoliliśmy 35 instruktorów ze wszystkich wojewódzkich związków podczas kursu FIFA. Staramy się egzekwować, by wojewódzkie kolegia sędziów wykorzystywały swoje kompetencje na niższych szczeblach. Opracowujemy i udostępniamy wszystkim ośrodkom w każdej rundzie materiały szkoleniowe w postaci prezentacji i wyselekcjonowanych klipów. Takie projekty wzorowane na UEFA jak CORE (Centre of Refereeing Excellence) dla sędziów czy dla asystentów, są już stałym punktem w naszym kalendarzu, mającym na celu podnoszenie poziomu sędziowskiego. Dawanie szansy szybkiego rozwoju utalentowanym, młodym arbitrom.
Wspominając początki mojej przygody sędziowskiej i porównując stosowaną metodykę w tamtych czasach (dostęp do materiałów i cyklu treningowego, gdzie musiałam wynajmować prywatnie trenera, by móc przygotować się do Igrzysk Olimpijskich czy Mistrzostw Świata), a warunki obecne, śmiało stwierdzam, że jest przepaść. Co nie oznacza, że nie może być jeszcze lepiej. Myślę o większej profesjonalizacji i o zawodowstwie wśród wyselekcjonowanych instruktorów. W ten sposób można by wprowadzić większą unifikację Przepisów Gry na niższych szczeblach rozgrywkowych. Potrzebny jest większy wpływ na pozyskiwanie nowych talentów sędziowskich oraz wychowanie jak największej grupy następców naszej czołówki.
Obecnie możemy być dumni, i ja jestem, z poziomu jaki prezentują nasi sędziowie na arenie międzynarodowej. Widać po nominacjach w rozgrywkach FIFA czy UEFA. Cenieni są także nasi obserwatorzy UEFA. Cieszy mnie fakt, że w gronie potencjalnych kandydatek na EURO 2021 w roli sędzi jest Monika Mularczyk i Ewa Augustyn. W zorganizowanym specjalnym, pierwszym w historii UEFA kursie dla asystentek reprezentowały nas z kolei Katarzyna Wójs i Paulina Baranowska, gdzie ja i Maciej Wierzbowski byliśmy jako instruktorzy - wykładowcy. Dodam, że dziewczyny świetnie wypadły podczas wstępnych testów przed EURO 2021.
Wszystkie sukcesy poparte są ciężką pracą. Zwracając się do tych, którzy się jeszcze zastanawiają, czy warto dołączyć do Kolegium Sędziowskiego, odpowiadam - warto! Jest to niesamowita przygoda, szansa na rozwój osobisty, możliwość poznania wielkich osobowości polskiego i światowego futbolu, odkrycie terenów i stadionów w Polsce czy w świecie, na które byśmy nie trafili, gdyby nie nasza pasja. W moim przypadku mogę stwierdzić: futbol, to mój styl życia.

Pulsometr wszystko pokaże

O swoją kondycję dba każdy sędzia. Pomaga mu obecnie w tym trener przygotowania fizycznego, były czołowy zawodnik LA – Grzegorz Krzosek (wspiera go Zbigniew Wojtunik). To on opracowuje dla arbitrów piłkarskich (także futsalu!) szczegółowe plany treningowe, sprawdza ich realizację. Mają oni (przy uwzględnieniu jednego meczu) odbyć 4 treningi w tygodniu: regeneracyjny (po zawodach), trening niskiej intensywności, trening o średniej intensywności i o wysokiej wydajności. Praktycznie na każdy z nich powinien przeznaczyć około 80 minut. Jakość tych ćwiczeń wykazują dokładnie pulsometry. Oczywiście w te urządzenia wyposażeni są arbitrzy.

Andrzej Ogorzewski przez 14 lat prowadził mecze w dawnej I lidzejpg
Dwa razy do roku sędziowie zobowiązani są zaliczać testy kondycyjne FIFA, oraz dwukrotnie poddać się monitorowaniu wagi i tkanki tłuszczowej (pomiary antropometryczne). Słowem wcale nie tak prosty jest żywot arbitra, aby utrzymać się na wysokim poziomie fizycznym.
Trzeba też podkreślić, że nasz trener ma wysoką markę w FIFA. Pracuje również nad kondycją sędziów międzynarodowych podczas turniejów (MŚ, ME), monitoruje i przygotowuje im plany treningowe. Często delegowany jest na szkolenie sędziów z zakresu wydajności organizmu. Prowadzi także wykłady dla trenerów przygotowania fizycznego arbitrów z różnych krajów.
Przeciętnie 80 dni każdego roku spędza poza Polską. Ale Zarząd KS PZPN ma pełne podstawy do satysfakcji, że to właśnie "nasz człowiek", czyli Grzegorz Krzosek zdobył takie uznanie. Nic więc dziwnego, że ma duże zasługi w awansach naszych arbitrów. Zarówno w kraju jak i w piłkarskim świecie.

Jak ładujemy akumulatory?

Nie tylko piłkarze w okresie zimy „ładują akumulatory”. Czynią tak również sędziowie. Swego czasu wiązało się z tym sporo kłopotów: niskie temperatury, zasypane śniegiem drogi i dróżki, bieżnie na stadionach mocno utrudniały zajęcia kondycyjne na powietrzu. W latach ‘70 przytuliła nas Spała i Cetniewo, a ściślej obiekty tamtejszych Centralnych Ośrodków Sportowych. Ale wreszcie znaleziono właściwe rozwiązanie. Podobnie jak zawodnicy zespołów ligowych, regularnie zaczęli wyjeżdżać na swoje zgrupowania w warunkach wiosennych. KS PZPN wybrał Turcję, a konkretnie słoneczną Antalyę. I tak już jest od 10 lat. W 2020 r. pojadą tam po raz 11. Mają tam gdzie odbywać treningi, zajęcia teoretyczne z interpretacji z Przepisów Gry, a przede wszystkim, możliwości prowadzenia zawodów sparingowych, drużynom polskim i zagranicznym. A każdy mecz oglądają i oceniają decyzje sędziowskie wszyscy pozostali członkowie zgrupowania wśród nich członkowie zarządu i CKSz.
Do Antalyi zapraszani są przez KS wykładowcy FIFA i UEFA, byli międzynarodowi arbitrzy. W kadrze „obozowej” znajdują się z reguły także trener przygotowania fizycznego, fizjoterapeuta, psycholog sportowy. Zgrupowanie kończy egzamin (30 pytań) zaś kondycyjny odbywa się w kwietniu już w Polsce.
Coraz częściej na liście wyjeżdżających znajdują się sędzie z emblematami FIFA i obserwatorzy międzynarodowi. Dodajmy na dobrą atmosferę Antalyi niewątpliwie wpływ mają turecka kuchnia i słońce.

Potrafimy grać w piłkę

Arbitrzy piłkarscy nie tylko prowadzą zawody. Dość często sami rozgrywają mecze i to bardzo zacięte, emocjonujące i stojące na zupełnie dobrym poziomie. Niewątpliwie około 75% z nich przed „uzbrojeniem się” w gwizdek bądź chorągiewkę i charakterystyczny kostium sprawiedliwego grało w piłkę…
Jeszcze nie tak dawno raz w roku (zwykle w grudniu) odbywały się tradycyjne mistrzostwa sędziów w piłkę halową z udziałem reprezentacji KS regionalnych związków. Nieoficjalnie zapoczątkował je Śląsk. Potem w jego ślady poszły inne KS. Zarząd KS PZPN zdecydował się w końcu opracować nowy regulamin zawodów (HMPS), które odtąd miały spełniać rolę przygotowania kondycyjnego do rundy wiosennej. Stąd w drużynach występowali (po parę minut) sędziowie ligowi. Losowanie par było podobne do finałów ME: kolorowe kule, przezroczysta misa, pośrodku tablica z nazwami drużyn, które zmierzą się między sobą. Atrakcje były także inne: na zakończenie pierwszego dnia rozgrywek: kolacja z występami artystycznymi. Ostatnio musieli wystąpić także w tej roli… sędziowie!
Piłkarsko do najsilniejszych zaliczały się zwykle ekipy: Śląska, Mazowsza, Łódzkiego i Podkarpacia. Warszawa zaczęła liderować kiedy trenerem został Leszek Saks. Prowadził zespół profesjonalnie. „Dziennik Zachodni” z 19.12.2012 r. donosił, że „..w finale XX HPMS rozgrywanych w Pruszkowie, reprezentacja Mazowsza zwyciężyła Śląsk 4:1. Trzecie miejsce przypadło arbitrom z Pomorskiego ZPN, którzy „zagarnęli” przy okazji tytuł fair-play. Leszek Saks wywalczył tym samym 5 tytuł mistrzowski i 4 z rzędu! Jego sędziowie w 6 meczach zdobyli 30 goli!” Teraz nie ma już HMPS… Są rozgrywane turnieje wojewódzkie. Najpoważniejsze odbywają się nadal na Śląsku; zawody noszą imię Edwarda Konopki – byłego prezesa OKS w Katowicach, wyjątkowo zaangażowanego w popularyzację rozgrywek wśród arbitrów. Na Mazowszu arbitrzy grają też rok rocznie w innym ośrodku piłkarskim województwa.
Spójrzmy na listę czołowych sędziów występujących niedawno na parkietach największych hal i kopiących piłkę podczas HMPS: Arkadiusz Pazdyka (bramkarze), Paweł Gil, Tomasz Musiał, Eugeniusz Wyląg, Mariusz Złotek, Krzysztof Jakubik, Bartosz Frankowski, Szymon Marciniak, Andrzej Czyżniewski, Paweł Pskit, Zbigniew Urbańczyk, Adam Lyczmański.
A więc prawdziwa sędziowska i piłkarska „śmietanka”.

„Sędzia” bardzo potrzebny

Mamy tym razem na myśli nasz periodyk „Sędzia”. Towarzyszy nam od ponad 40 lat. Przy jubileuszowym święcie PZPN warto napisać o jego narodzinach.
Organizacją sędziowską dowodził wówczas Eugeniusz Kolator. Któregoś dnia, na posiedzeniu Zarządu KS, Prezes wystąpił z ciekawą inicjatywą: Integracji środowiska, przekazywaniu różnych materiałów szkoleniowo-informacyjnych, przybliżaniu sylwetek arbitrów z boiska i życia rodzinnego, wreszcie popularyzacji poszczególnych OKS-ów – dobrze powinno służyć własne wydawnictwo. Propozycję „zaklepano” natychmiast. Alojzy Jagruz i Dobrosław Stec ówcześni wiceprzewodniczący KS zgłosili wniosek, aby zajął się tym człowiek zarządu – dziennikarz, Jerzy Figas.
Wizja pisma nie nastręczyła trudności. Jednak finansowe ograniczenia nakazały dużą wstrzemięźliwość co do kosztów. W tych okolicznościach powstał produkt „Komunikaty”. Format zeszytowy, druk na powielaczu, ilość stron w zależności od … kondycji redaktora. Na przykład: przeciętnie od 150 do 250 egzemplarzy. Czytelnicy – wtedy jeszcze sędziowie główni i liniowi szczebla centralnego, członkowie KS i OKS-ów oraz wszyscy wymieniani w poszczególnych artykułach i wiadomościach. Pismo wywołało duże zainteresowanie. Niecierpliwie oczekiwano na każdy nowy numer "Komunikatów" ukazujących się… co 3 miesiące.
Nowy przewodniczący KS Marian Środecki uczynił na tzw. polu wydawniczym nowy krok do przodu.
- Spróbujmy redagować normalnie, na odpowiednim papierze, w zakładzie graficznym. Kolportaż proponuję odpłatnie. Postaram się, aby w tym częściowo partycypował PZPN – uzasadniał prezes.
Tak się też stało. Zmienił się tytuł – „Sędzia”. Nakład wzrósł do 1000 egzemplarzy. Było też co czytać. Sędziowie skupiali się przede wszystkim na materiałach opracowanych przez członków CKSz. Z dużą uwagą spotykały się testy ze znajomości Przepisów Gry. Prawidłowość odpowiedzi sprawdzana była na zebraniach OKS! Chętnie czytano również o tym, co dzieje się w organizacji „na górze” (w zarządzie KS PZPN) i „na dole” (w zarządach OKS). A jak radośnie przyjęto (po trzech latach!) pierwszy kolorowy numer „Sędziego”.
Przyszła kolej na pismo PZPN „Polska Piłka”. Powstało dzięki zaangażowaniu wiceprezesa PZPN Zbigniewa Bońka. „Sędzia” stał się jego składową częścią. W tym samym momencie przestał się ukazywać oddzielnie „Trener”.
Obejmujący niebawem przywództwo Zbigniew Boniek w swoich nowatorskich rozwiązaniach, co do działalności związku uznał, że coraz lepiej powinniśmy wykorzystać w środkach komunikacji medialnej – internet. Tego rodzaju technika dominuje do chwili obecnej. Ale...
Obojętnie kto "Sędziego" redaguje, wszyscy czynią to z dużym zaangażowaniem i sercem. Tak należy ocenić zwłaszcza trójkę dotychczasowych naczelnych: Jurka Figasa, Piotra Tenczyńskiego i Kubę Jankowskiego. I tak trzymać!

Nominacja kapituły

Od 2012 r. wnioski o nadanie tytułów sędziów zasłużonych i honorowych (najwyższa ranga) rozpatruje pięcioosobowa kapituła : Andrzej Ogorzewski, Antoni Plona, Andrzej Sękowski oraz Roman Kostrzewski (sekretarz) i Jerzy Figas (przewodniczący). Sprawami technicznymi z ramienia KS zajmuje się Leszek Saks.
Kapituła powołana została za kadencji obecnego przewodniczące KS Zbigniewa Przesmyckiego. Wnioski zaakceptowane przez kapitułę trafiają do rozpatrzenia na zarząd. Należy podkreślić, że kapituła zaostrzyła regulamin przyznawania odznaczeń, zwłaszcza na odznakę sędziego honorowego. Ostatnio rozszerzyła też warunki jej uzyskania: w wyjątkowych przypadkach mogą się nią szczycić długoletni sędziowie i działacze naszej organizacji nieprowadzący zawodów na szczeblu centralnym.

Kazimierz Orłowski asystent po prawej przed meczem el. MŚ Francja Luksemburg
Niedawno kapituła wystąpiła do Zarządu KS z propozycją utworzenia nowej odznaki dla najbardziej zasłużonej grupy sędziowskiej w kraju. Sprawa znajduje się w Komisji ds. Odznaczeń PZPN. Mamy nadzieję, że zostanie pozytywnie rozpatrzona na posiedzeniu Zarządu PZPN w roku jubileuszu 100-lecia związku.
A pierwszym naszym nominatem do nowego odznaczenia miał być Alojzy Jarguz. Wielka szkoda, że tego nie zdążyliśmy uczynić.

Sprawiedliwość z VAR

Sędzia sportowy nie jest nieomylny. Mówi się, że błąd wpisany został w tak zwaną sztukę arbitrażu. Jednak każda pomyła niesie z sobą przykre następstwa dla rywalizujących drużyn i zawodników. Dążąc do eliminowania błędów, poszczególne federacje sportowe zdecydowały się na skorzystanie z osiągnięć techniki. Do piłki trafił system Video Assistant Referee (VAR) wspomagający pracę sędziów. Pierwsze próby – po wprowadzeniu on-line – odbyły się w Japonii na Klubowych MŚ. Dwóch sędziów VAR, jeden z praktyką arbitra głównego, drugi asystenta, analizowali sytuacje: czy gol został zdobyty w sposób przepisowy, czy nie nastąpił błąd związany z przyznaniem rzutu karnego, bądź niepodyktowaniem prawidłowego rzutu karnego i czerwoną kartką (właściwa identyfikacja faulującego zawodnika). Oczywiście sędzia musi zwrócić się o stosowne informacje do sędziów VAR, albo otrzymać je w ramach komunikacji radiowej. W każdym razie to sędzia podejmuje – po sprawdzeniu obrazu video – ostateczną decyzję.
VAR zadomowił się już dziś w naszej ekstraklasie. System ma tyle zwolenników, co przeciwników. Niemniej wciąż podkreśla się, że sędziowie mogą wykorzystywać podpowiedzi VAR – w momentach oczywistego popełnienia błędu w wyżej wymienionych sytuacjach.
W obecnej chwili korzystamy z tzw. udoskonalonej wersji Video Assistant Referee. Ocena zdarzeń na boisku zajmuje przeciętnie niecałe 40-60 sekund. Niekiedy wraz z ostateczną decyzją sędziego – około 2 minuty.
Najlepszym sędzią VAR wśród polskich arbitrów jest Paweł Gil. Jego umiejętności, a ściślej jego spostrzegawczość oraz praktyczna znajomość Przepisów Gry i ich interpretacji, znalazły uznanie w kierownictwa sędziowskiego FIFA i UEFA.

Od nich wiele zależy

Sędziowie liniowi – mówiono na nich przez długie lata. Było to również stosowne określenie do ich funkcji . W zasadzie sygnalizowali głównemu przede wszystkim wyjście piłki poza obręb boiska i której drużynie przysługuje wrzut z autu bądź rzut rożny. Jednocześnie „obowiązkowo” pokazywali spalonego, co z reguły należało do zadań najtrudniejszych. Czasami jeszcze „machali” chorągiewką, aby przywołać arbitra bo dzieje się coś nieprzepisowego…
Dziś mają znacznie szersze uprawnienia. Stąd też inna nominacja – sędzia asystent. Zmianę tej funkcji podyktowały w 1990 r. poważne błędy sędziów liniowych na MŚ, a rekrutujących się spośród sędziów głównych, co było zresztą dotąd normalną praktyką. Ale właśnie wtedy sięgnięto po rozum do głowy. Sepp Blatter jako sekretarz generalny FIFA uznał, że należy wprowadzić specjalizację. Przyczynił się do tego nasz główny arbiter międzynarodowy Michał Listkiewicz. Wyznaczony w pierwszym meczu na liniowego, sprawdził się wyjątkowo dobrze. Nic dziwnego, bowiem wcześniej już przemierzał się właśnie do takiej roli. W rezultacie poprowadził na linii, aż osiem zawodów z finałem mistrzostw włącznie. Niebawem postanowił „przerzucić się” na asystenta, co zaowocowało powołaniem już do takiej specjalistycznej grupy na kolejne MŚ w USA.

Mówi się że Michał Listkiewicz był jednym z prekursorów dla roli asystentów w sędziowaniujpg
Jest już młoda gwardia asystentów rokująca duże nadzieje na przyszłość. Jedni z nich to Sebastian Mucha i Jakub Winkler.
Mamy kim pochwalić się wśród asystentek. Niedawno w męskiej ekstraklasie bardzo dobrze pomagały sędziom: Paulina Baranowska (Lechia Gdańsk – Legia Warszawa) i Katarzyna Wójs (Jagiellonia Białystok – Lechia Gdańsk). Do najlepszych asystentek zalicza się młoda Kinga Kwiatkowska.
Według FIFA ponad 60% najważniejszych decyzji podczas zawodów podejmowanych jest po sygnalizacjach sędziów asystentów. Wiadomo – wraz z sędzią, sędziami asystentami, sędzią technicznym i VAR, tworzą oni obecnie zespół sędziowski. Od właściwej współpracy tego ogniwa zależy teraz poziom arbitrażu na zawodach. I możemy zadowalać się obiektywną opinią mimo nieuniknionych pomyłek – jest on naprawdę coraz wyższy.

Futsal się liczy

Piłka nożna na hali ma coraz większe powodzenie u zawodników i kibiców. Także u sędziów. Oni również nadali futsalowi rozmachu i... połysku! W tym momencie mamy na myśli towarzyszące zawodom spięcia ze strony piłkarzy i trenerów. Obojętnie jednak co na temat „kulis” można powiedzieć, sędziowie futsalu liczą się coraz bardziej w kraju i za granicą.
Najstarszym arbitrem jest Henryk Bąk (Zabrze). Doświadczeniem odznaczają się: Adrian Skorczak (Gostyń Wlkp.), Wojciech Curyło (Kraków), Łukasz Woliński (Lublin), Damian Dorn (Bydgoszcz). Falę młodości w szeregi rozjemców wprowadzają: Marcin Miśta (Zawiercie), Krzysztof Malinowski (Piła), Kamil Dulański (Chabówka). Sporo splendoru przynoszą także najmłodszy w Europie sędzia międzynarodowy: Damian Grabowski (Wałbrzych) i sędzia grupy Elite – Tomasz Frąk (Ostrowiec Św.).
W futsalu wprowadzana jest nieśmiało nowość – zmiana miejscami sędziego I i sędziego II w grze po przerwie. Wpływa ona na zmniejszenie mobbingu na arbitrów przez osoby ze stref technicznych. Kto wie, czy ten zapis nie będzie obowiązywał od nowego sezonu rozgrywkowego Futsal Ekstraklasy.
Na zgrupowaniu sędziów pojawiają się już teraz trenerzy FIFA od przygotowania fizycznego – Grzegorz Krzosek i fizjoterapeuta Zbigniew Wojtunik. A więc jest coraz bardziej profesjonalnie.

Plażowa też finiszuje

Jeszcze niedawno o beach soccerze mówiło się dość sporadycznie. Obecnie już dużo częściej. Podobnie z arbitrami. Rozszerzają się ich szeregi, a najlepsi otrzymują nominacje na międzynarodowe turnieje i prestiżowe zawody. Łukasz Ostrowski na przełomie lutego i marca br. prowadził prestiżowy turniej Mundialito de Clubes (rozgrywany od 2011 r. co dwa lata), tym razem w Rosji. A mecze z udziałem czołowych ośmiu drużyn Europy i Ameryki Południowej odbywały się w zadaszonej hali dla 14 tys. kibiców.
Czyli na plaży… przez cały rok!

Za zdrowie pań

Okazje do przechylenia lampki szampana za zdrowie i awanse naszych sędzi mieliśmy dużo. Przyznać musimy, że nabór pań do obcowania z futbolem i to w charakterze rozjemczyń w czasie zawodów przebiegał powolnie. Wraz z rozwojem piłkarstwa kobiecego, sędzi systematycznie przybywało. Działo się tak przede wszystkim w dużych regionach: Krakowie, Warszawie, Lublinie, Łodzi i Poznaniu. Liderkami i najbardziej popularnymi w swoich nowych rolach były m.in. krakowianki Ewa Gajewska – była sędzia międzynarodowa, obserwator UEFA; Urszula Wrona – córka czołowego arbitra spod Wawelu, Magdalena Wrona – również z Krakowa, ale zbieżność nazwisk przypadkowa, lublinianka Iwona Małek – nauczycielka matematyki, warszawianka – Emilia Wnuk – jako sędzia przez ponad 10 lat prowadziła mecze międzynarodowe.
Niebawem talentem asystentki i zaangażowaniem w opanowaniu Przepisów Gry i ich interpretacji błysnęła Katarzyna Wierzbowska. Wyznaczana na mecze I ligi drużyn męskich, miała duży handicap przedarcia się na szczebel międzynarodowy. Teraz po skończonej karierze międzynarodowej jest przewodniczącą CKSz w Kolegium Sędziów PZPN. Pierwsza kobieta z tą funkcją w historii tego gremium. Doświadczenie i jej wiedzę wykorzystują federacje UEFA i FIFA. Delegują na najpoważniejsze zawody i turnieje w roli obserwatora, wykładowcy na liczne kursy i sympozja.
Znowu wypada podkreślić, że dziś mamy liczną grupę pań, które doskonale reprezentują naszą organizację.

Szymon – król rankingu

Nie ma co do tego żadnych wątpliwości; liderem polskich sędziów jest Szymon Marciniak z Płocka.
Miał wtedy już 21 lat, gdy ukończył kurs futbolowego arbitrażu. Początkowo rolę boiskowego rozjemcy łączył z amatorską grą w piłkę nożną. Dopiero po 4 latach obcowania z gwizdkiem zajął się profesjonalnie opanowywaniem sztuki „sprawiedliwego”. Umiejętnie dostrzeżono jego talent w KS PZPN i FIFA. Od 2009 r. prowadzi zawody w ekstraklasie. Dwa lata później jako sędzia międzynarodowy wystąpił w zawodach rundy elitarnej ME U-17 Francja – Białoruś. Wkrótce pokazał się w Lidze Europy UEFA. Niedługo potem został arbitrem meczu eliminacyjnego MŚ 2014 Portugalia – Azerbejdżan. Od lipca 2015 r. jest sędzią UEFA klasy Elite. W 2016 r. rozstrzygał na Mistrzostwach Europy oraz na Mundialu w Rosji w 2018 r. W 2018 r. i 2019 r. widzieliśmy go na zawodach drużyn LM i LE oraz eliminacjach ME 2020. A więc wciąż na topie!

Legenda polskiego gwizdka
Na łamach „PS” w tradycyjnym wywiadzie z red. Izą Koprowiak sędzia Marciniak ujawnił:
- Zawsze to czułem, że nadaję się na przywódcę. W szkole byłem gospodarzem klasy, w drużynach, w których grałem – kapitanem. Zwykle we wszystkim byłem pierwszy; Umiałem jednoczyć ludzi, skracać dystans...
- Czy sędzia musi być aktorem? Moim zdaniem musi umieć sprzedać swoją decyzję nawet jeśli nie jest jej pewien. Kiedy sędzia ma strach w oczach, zawodnicy to wyłapią i wykorzystają. Zawsze patrzę w twarz piłkarzom. Pokazując kartkę chcę mieć z nim kontakt wzrokowy. Przekonuję, że mam rację…
- Jestem kinomanem. Dzień po meczu lubię rano obejrzeć dobry film. Wtedy zazwyczaj jestem sam na sali kinowej. Przenoszę się w inną rzeczywistość. Zupełnie się resetuję.

Żelazna kasa – KFP!

Organizacja sędziowska ma dla swoich członków jeden bardzo ważny atut – KFP, czyli Koleżeński Fundusz Pośmiertny. Kiedy przyjdzie nam rozstać się z ziemskim padołem, najbliższa rodzina arbitra, w ramach wpłaconych przez niego składek (60 zł rocznie), otrzymuje zapomogę pieniężną. Obecnie jest to niewątpliwie znacząca kwota – 8500 zł. Zostaje przekazana w momencie złożenia niezbędnych dokumentów. To duża ulga w tak trudnej sytuacji.
Dawniej zostając sędzią rzeczywistym, należało przystąpić jednocześnie do KFP. Dziś ten wymóg nie jest aż tak przestrzegany. Większość sędziów doskonale wie, że zostając członkiem funduszu uczestniczy przede wszystkim w koleżeńskiej sztafecie wsparcia.
Przez długie lata prowadzeniem funduszu KFP zajmował się kol. Walenty Biechoński – sędzia wyjątkowo ceniony i szanowny w środowisku.
Obecnie zarządowi KFP PZPN przewodniczy Andrzej Sękowski. Członkiem zarządu jest Leszek Saks, a pozostałymi członkami funduszu wszyscy prezesi KS wojewódzkich związków.

Jerzy Figas

Trochę statystyki
W każdej kolejce rozgrywkowej Ekstraklasy, I i II ligi do prowadzenia zawodów KS PZPN wyznacza:
• w Ekstraklasie: 8 sędziów, 16 asystentów, 8 VAR, 8 AVAR, 8 technicznych
• w I i II lidze: 18 sędziów, 36 asystentów, 18 technicznych
Na każdy mecz I i II ligi delegowani są obserwatorzy, których jest 50. 2 razy w roku – po cyklu wykładów z Przepisów Gry i ich interpretacji wszyscy muszą zdać egzamin rozwiązując test 30 pytań.

Sędzie
Zawody Ekstraligi Kobiet prowadzą: 6 sędzi, 12 asystentek, 6 technicznych. Na zawody I ligi kobiet delegowane jest: 12 sędzi i 24 asystentki. Na wszystkie zawody delegowani są obserwatorki i obserwatorzy szczebla centralnego.
Organizacja sędziowska w PZPN liczy 9770 członków. W tym:
• sędziów zawodowych: 9
• asystentów zawodowych:11
• TOP Amator A – 26
• TOP Amator B – 27
• asystenci szczebla centralnego:
• Ekstraklasa - 19, I i II liga – 42.

 
Po raz pierwszy

• W roku 1876 – sędziowski gwizdek miał swoją premierę na boisku w Nottingham.
• 128 lat temu – a konkretnie w styczniu 1891 r. pojawili się pierwsi sędziowie liniowi.
• 10 jardów - w 1911 r. ustanowiony został przepis o konieczności stania w odległości 10 jardów od miejsca wykonywania rzutu wolnego.
• Bramkarzowi wolno – w 1912 r. wprowadzono przepis zezwalający bramkarzom na grę rękoma w obrębie pola karnego.
• Można strzelać z cornera – od 1924 roku można zdobywać bramki bezpośrednio z rzutu rożnego.
• Biała piłka – od 1951 roku w oficjalnych meczach gra się białą piłką.


Prezesi KS
Praktycznie nie jest możliwe określić konkretnie ilu w historii Polskiego Kolegium Sędziów było prezesów. Trudno zwłaszcza ustalić to w okresie przedwojennym. Wówczas sprawami sędziowskimi zajmowali się najczęściej członkowie Zarządu PZPN, którym akurat przydzielono taką „działkę”.
W każdym razie do pierwszych prezesów zaliczamy:
• dr Józefa Lustgartena – opracował i wydał pierwsze przepisy piłkarskie PZPN;
• Janusza Adama Mallow – prezes PKS 1928-1931;
• Filipa Kmicińskiego – sędzia FIFA, członek Zarządu PZPN, działał w Kolegium Sędziów, opracowywał Przepisy Gry;
oraz:
• dr Wacław Kafliński – wiceprezes PZPN ds. sędziowskich;
• Mieczysław Walczak – wiceprezes PZPN ds. sędziowskich;
• Stefan Glinka – Prezes PKS i wiceprezes PZPN;
• Jan Kmiecik – Prezes PKS;
• Grzegorz Aleksandrowicz – przewodniczący wydziału piłki nożnej GKKFiT;
• Stanisław Eksztajn – wiceprezes PZPN ds. sędziowskich;
• Henryk Steuer – wieceprezes PZPN ds. sędziowskich;
• Eugeniusz Kolator – wieceprezes PZPN ds. sędziowskich;
• Marian Środecki – wieceprezes PZPN ds. sędziowskich;
• Zygmunt Stachura – wieceprezes PZPN ds. sędziowskich;
• Tadeusz Diakonowicz – Przewodniczący KS PZPN;
• Jerzy Goś – Przewodniczący KS PZPN;
• Janusz Hańderek – Przewodniczący KS PZPN;
• Andrzej Strejlau – Przewodniczący KS PZPN;
• Sławomir Stempniewski – Przewodniczący KS PZPN;
• Kazimierz Stępień – Przewodniczący KS PZPN;
• Janusz Eksztajn – Przewodniczący KS PZPN;
• Zbigniew Przesmycki – Przewodniczący KS PZPN.

Upływające lata dyktowały (nie tylko u nas różne zmiany strukturalne). Dosięgły one także organizację sędziowską. Każdy z nich – obojętnie od trwania kadencji oraz okoliczności, w których sprawował tę zaszczytną funkcję przewodnictwa – starał się możliwie najlepiej wywiązywać się ze swoich obowiązków.
Długo szczególną osobowością, ba szarą eminencją Kolegium Sędziów PZPN (zwłaszcza za czasów prezesa Stanisława Eksztajna) był Stefan Paszkowski – koordynator szkolenia arbitrów w kraju. Był w tej funkcji świetny (wcześniej praktyk na boisku). Elegant co się zowie (zawsze w nienagannie skrojonym garniturze i koniecznie w krawacie). Dżentelmen w całej okazałości.

*Zdjęcia, które wykorzystano w artykule zaczerpnięto z "Sędziego" 4/2019 i są autorstwa W. Sierakowskiego.

PRZYDATNE LINKI

wniosek
tymbark
amo
extranet_sedziowie
pzpn