logo ws new

Tomasz Radkiewicz przez najbliższe cztery lata pozostanie Przewodniczącym WS Łódź. Porozmawialiśmy z nim o tym, co czeka naszą organizację.

JJ: Wybory wygrałeś jednogłośnie. Nie miałeś nawet żadnego kontrkandydata. Czy to dowód na to, że sędziowska społeczności Ci zaufała?

TR: Wynik pokazuje, że tak. Po raz kolejny chciałbym wszystkim bardzo podziękować za to zaufanie. Jednak ja tylko firmuję i koordynuję wykonywaną pracę przez wiele zaangażowanych osób (Zarząd, Komisja Szkoleniowa, zaangażowani sędziowie) i właśnie to im należą się gratulacje. Brak kontrkandydata może wynikać z powyższego powodu. Tak jak wspomniałem jeszcze na zebraniu - wszystkich traktuje po partnersku i wszyscy patrzymy w tym samym kierunku jeśli chodzi o rozwój organizacji. Dlatego nie doszło do "bratobójczego" pojedynku.

Prezes Adam Kaźmierczak wyznał, że ma do Ciebie słabość. W takim razie jakie cechy posiada Przewodniczący WS Łódź, które pomagają mu przy współpracy z Prezesem ŁZPN?

Sam nie wiem. Każdy kto mnie zna wie, ze jestem naturalny w każdej sytuacji. Nie za bardzo potrafię "grać". Kiedy się śmieję, to dlatego, że coś mnie śmieszy. Kiedy jestem zdenerwowany, a bywam nerwusem, to często po ludzku używam tzw. "żołnierskich słów". Natomiast jeśli rozmawiam o sprawach sędziowskich z Prezesem, to widać we mnie zaangażowanie i to, że "pójdę w ogień" za swoimi ludźmi. Oczywiście te rozmowy bywają niełatwe. Jednak są poparte argumentami, które spokojnie i zrozumiale przedstawiam. Kluczowa jest komunikacja na linii Prezes ŁZPN – WS Łódź.

Minęły ponad dwa lata od początku Twojej prezesury. Jakie są największe osiągnięcia WS za Twojej kadencji?

Ten czas szybko leci... My jako wydział mamy "swoich" sędziów do poziomu ligi okręgowej. Później reprezentują oni Kolegium Sędziów ŁZPN, czy to w województwie, czy to w Polsce. Na lokalnym podwórku sukcesem jest właściwe wychwytywanie młodego narybku sędziowskiego w A, czy B-klasie. Następnie istotna jest ich ścieżka kariery, która pokazuje, że praca Komisji Szkoleniowej pod wodzą Arka Śpiewaka jest właściwie prowadzona. Przykładami mogą być młodzi wiekiem, a także stażem sędziowie i kandydaci do IV ligi. Ale w kolejce czekają następni.

Warto dodać, że sędziowie WS Łódź, praktycznie co roku meldują się na egzaminach KS w kilkuosobowym gronie i z dużym prawdopodobieństwem, poza nielicznymi wyjątkami, wszyscy wchodzą do IV ligi.

Sukcesami, którymi można się pochwalić w tym miejscu, ale w żaden sposób nie przypisywałbym ich sobie, a zdecydowanie - ich ogromnej oraz tytanicznej pracy - są awanse asystentów: na szczebel centralny - Kuby Jankowskiego i do PKO BP Ekstraklasy - Piotrka Szubielskiego, a także na sędziego VAR - Pawła Pskita.

Także coroczne awanse na sędzie szczebla centralnego, gdzie do Julii Bukarowicz i Sylwii Dudzińskiej, dołączyły: Ania Wesołowska, Marta Malinowska i Nela Trocińska. Tutaj warto wskazać osobę Alberta Różyckiego, który odpowiada za powołaną grupę „Sędzie”, gdzie jego zaangażowanie pokazuje, że praca daje efekty.

Dodałbym do tego rozwój i kolejne awanse na szczebel centralny sędziów futsalu i beach soccera. Tutaj należą się słowa pochwał i podziękowań dla odpowiednich osób, które zajmują się tymi komórkami, czyli Marcinowi Muszyńskiemu i Piotrkowi Szymczykowi.

Czy wydarzyło się coś, co nazwałbyś porażką?

Na poziomie WS jest to mała liczba sędziów na szkoleniach. Na ponad 100-osobową liczbę arbitrów, na spotkania przychodzi ok. połowa. To także może się zmienić, gdyż pilotażowo w lutym br. odbyło się pierwsze szkolenie dla całego KS. Grupa sędziów z Łodzi była w zdecydowanej większości. Jest potencjał i warto takie spotkania organizować.

Niestety, za nami kolejny rok bez awansu na szczebel centralny sędziego głównego. Mamy naprawdę dobrych arbitrów, którzy dochodzą na szczebel III ligi. Później ciężko nam przejść selekcję na szczebel centralny. Ale także tutaj będą wprowadzane zmiany, bowiem z Instruktorem Szkolenia KS - Zbyszkiem Dobryninem, jesteśmy w trakcie tworzenia wersji roboczej "planu dwuletniego". Ma on poprawić złe strony i dać efekty w postaci kolejnych nominacji.
Moim celem, zarówno w pierwszym i drugim temacie, jest szukanie rozwiązań, które pozwolą na rozwój i podnoszenie poziomu organizacji sędziowskiej.

Jednocześnie jesteś też Przewodniczącym KS, a także obserwatorem szczebla centralnego. Jak wygląda Twoja sędziowska praca od kuchni?

Jako Przewodniczący KS wykonuję taką samą pracę jak w WS. Koordynuję szkolenia, egzaminy w poszczególnych WS (Skierniewice, Piotrków, Sieradz i Łódź – przyp. red.). Spotykam się z osobami odpowiedzialnymi za tamte grupy sędziowskie i ustalam plan działania na rundę czy sezon. Współpracuję także z Radkiem Siejką, który odpowiada za bardzo ważny dla nas projekt, czyli Program Mentorski. Z kolei jako obserwator szczebla centralnego staram się przekazać moje sędziowskie doświadczenie kolegom, którzy występują na tym szczeblu.

Nominacje na mecz dostaję zawsze na początku tygodnia i przygotowuję się podobnie jak sędziowie. Planuję podróż, rezerwuję hotel. W kolejnych dniach analizuję obydwa zespoły, a także sprawdzam sędziego, którego mam obserwować. Dowiaduję się kiedy i gdzie był ostatnio na meczu, jakim drużynom sędziował. Po samym spotkaniu wypełniam opisowy raport w extranecie, który kończy cykl meczowy.

Jeśli mam możliwość pojawiam się także na "naszym podwórku", aby pomóc młodszym kolegom i koleżankom, a także przekazać wiedzę, która ich rozwinie.

Przed Tobą kolejne cztery lata za sterami wydziału. Czy wraz z zarządem postawiliście przed sobą konkretne cele?

Po wyborach nie spotkałem się jeszcze z kolegami z zarządu. Zdążyłem tylko porozmawiać telefonicznie z każdym z nich i zapytać, czy mają ochotę dalej ze mną współpracować. Każdy wyraził taką chęć, co bardzo mnie cieszy, gdyż myślę, że jesteśmy zgraną grupą. Każdy z nas wie za co odpowiada.

Cele są niezmienne. Chcemy podnosić umiejętności sędziów, prowadzić odpowiednią selekcję i zapewniać im jak najlepsze warunki do wykonywania swojego hobby.

Rozmawiał Jakub Jankowski

PRZYDATNE LINKI

wniosek
tymbark
amo
extranet_sedziowie
pzpn